Powrót Ostatni dzień przed wyjazdem
poswiecamy na odwalaniu LB (leżenie bykiem Nasz plan zaklada, ze nie
bedzie to droga prosta. Zawadzimy po drodze o Mykeny, Epidavros, Tiryns
i Nafplio, Korynt, Ateny i Belgrad. Wyruszamy bardzo wcześnie rano, uprzednio
pozostawiwszy w umówionym miejscu klucze i pilota bo bramy dla właściciela
(nie mial wycieraczki) i w drogę!
W zabytkowym tym mieście pojawiamy się juz okolo 8.00 rano. Parking jeszcze pusty wiec łatwo o cień. Małe śniadanko i udajemy sie do pobliskich ruin. Poranne zwiedzanie ma swoje wady - światło niestety słabe do zdjec (lwia brama i panorama w ceniu). Poniżej załaczam opis za
przewodnik.onet.pl
Do cytadeli mykeńskiej (bilety
po 4,50 Eu) wchodzi się przez słynną Lwią Bramę, na której wspierają się
potężne mury obronne, przez późniejszych Greków, oszołomionych ich wielkością,
nazwane cyklopimi. Powyżej bramy umieszczono wspaniały relief symbolizujący
potęgę Myken, które w szczytowym okresie swego rozwoju przewodziły związkowi
miast Argolidy (Tiryns, Argos, Asine, Hermione - obecnie Ermióni), zdominowały
Peloponez i odgrywały ważną rolę w rejonie Morza Egejskiego. Kolumna ze
wspartymi o nią dwiema muskularnymi lwicami była zapewne symbolem mykeńskiej
rodziny królewskiej - dowodem na to jest znaleziona na terenie wykopalisk
pieczęć z podobnym motywem.
Według Schliemanna, rozległy
budynek południowy, za kręgiem grobów, miał być pałacem Agamemnona. Obecnie
za pałac królewski uważa się znacznie wspanialszą budowlę, odkrytą później
w pobliżu szczytu akropolu. Została ona przebudowana w XIII w. p.n.e. i
choć dziś widać jedynie zarys fundamentów, nietrudno wyobrazić sobie układ
pomieszczeń w niezwykle wyszukanym, olśniewającym zespole budynków. Jak
we wszystkich mykeńskich pałacach, skupiały się one wokół wielkiego dziedzińca.
Na koniec jeszcze zwiedzanie
muzeum. Warto tu zajrzeć bo Mykeny to nie tylko kamienne, martwe mury ale
miejsce gdzie zyli ludzie, pozostawiając po sobie domowe drobiazgi, naczynia,
zabawki, ozdoby, broń...
Miły pobyt z Mykenach kończymy wizytą w pobliskim sklepie z kopiami naczyń odkrytych zarówno tutaj jak i całej Grecji. Sympatyczna pani, która nas obsługuje objaśnia, że prezentowane gary wykonała osobiscie na podstawie dokumentacji muzealnej (na scianach sa nawet fotki) i gwarantuje ich jakość wlasnorecznym podpisem na spodzie.Oprócz kopii jest tu tez sporo ceramiki uzytkowej. Polecamy ponieważ np w Atenach podobne rzeczy beda duzoooo droższe.
|